Paw i papuga
Dzisiejszy sposób ubierania się idzie w dwóch pozornie sprzecznych kierunkach, które jednak często interferują, czyli wzajemnie się na siebie nakładają.
Po pierwsze: moda, czyli dążenie do pewnego ujednolicenia. Ktoś z nie bardzo znanych powodów orzeka, na przykład, że wiosną danego roku modny jest kolor fioletowy. I wszystkie damy i nie tylko damy, które pragną być modne, ubierają się na fioletowo do czasu, aż ktoś inny powie, że teraz modny jest kolor żółty. Dopóki chodzi tylko o dominację pewnego łagodnego koloru albo deseniu, nie wydaje się to groźne. Problem w tym, kiedy proponowane stroje są brzydkie albo, co najgorsze, niemoralne, a miliony kobiet ubierają się tak, „bo to modne”.